W wielu rozmowach, które prowadzę z pracownikami placówek doskonalenia pojawia się pytanie czy zmiana nomenklatury - spotkanie metodyczne, szkolenie - na spotkanie sieci jest nam potrzebne? Czy nie jest to tylko zmiana nazwy. Wydaje mi się, że wynika to z pewnego braku doświadczenia tego czym jest doskonalenie w sieci współpracy i samokształcenia i jakie są różnice między tą a innymi formami doskonalenia
Już etap tworzenia się sieci zakłada, że będzie to grupa ludzi współpracujących ze sobą na jednej płaszczyźnie. Z moich doświadczeń wynika, że najskuteczniej działają sieci, które powstały oddolnie. Dzięki temu etap zależności w grupie jest bardzo krótki i uczestnicy wspólnie kształtują pracę w sieci. Ich doświadczenia oraz problemy są najistotniejszym wyznacznikiem kierunków działania. Zdaję sobie sprawę, że tak sytuacja idealna zdarza się dość rzadko... rodzi się więc pytanie jak kreować rzeczywistość, by uczenie się w sieci było faktem?
Odpowiedź na to pytanie jest wielowątkowa i z pewnością niemożliwa do zamknięcia w jednym wpisie. Poniższa refleksja została zainspirowana komentarzem Małgorzaty Mrozińskiej o konieczności dostarczenia informacji Chciałabym się odnieść do tego asprktu. Wielu znanych mi koordynatorów projektów pilotażowych twierdzi, że zrobiony został dopiero pierwszy krok ku rozumieniu przez nauczycieli doskonalenia w sieci współpracy i samokształcenia. Ich zdaniem warto w chwili budowania zaczątków sieci zwracać uwagę na specyfikę takiej pracy. Spostrzeżenia te są zgodne z moimi doświadczeniami. Jak więc o sieci mówić? Oto moja propozycja.
Sieć to miejsce na szukanie i tworzenie rozwiązań dla najbardziej istotnych trudności napotykany w procesie nauczania - uczenia się. Jest to proces ciągły składający się z czterech powtarzających się etapów. Myślę, że najlepiej bazować na przykładach zaczerpniętych z życia szkoły. Otóż: Nauczycielka języka obcego w gimnazjum boryka się z niskim zaangażowaniem uczniów. Opowiada o tym na spotkaniu sieci i okazuje się, że nie jest w swej obserwacji odosobniona. Kilka obecnych koleżanek też podaje podobne fakty ze swojej praktyki. Dyskusja doprowadza grono do konkluzji, że przyczyną jest ewidentny brak motywacji. Ta dyskusja, choć wydaje się tylko wyrzuceniem frustracji, jest właśnie pierwszym elementem uczenia się - dzieleniem się posiadanym doświadczeniem. Po ustaleniu wspólnego problemu uczestniczki sieci postanowiły bliżej przyjrzeć się tej kwestii. Opracowały sobie pewien arkusz autoobserwacji zajęć, w którym zamieściły hipotetyczne argumenty potwierdzające lub zaprzeczające tej tezie. I uzbrojone w takie narzędzie wróciły do swoich szkół. Umawiając się równocześnie, że otrzymane wyniki omówią na forum on-line. Działanie, które podjęły, to drugi etap uczenia się w sieci – celowa obserwacja. W kolejnych tygodniach panie prowadziły notatki z autoobserwacji i dzieliły się nimi na forum. Uzyskane przez nie szczegółowe wyniki nie były zbyt budujące. Na zajęciach z uczniami wprowadzały wszelkie znane im ćwiczenia i techniki, które w założeniu miały motywować. Kilka z nich stwierdziło, że w tym czasie próby "niemal stawały na głowie"... i nic. Konkluzja podjętej obserwacji była jednoznaczna: znane im metody i techniki nie działają w pracy ze współczesnym "pokoleniem klik". Wspólnie zadecydowały, że ich pomysły się wypaliły i potrzebują wsparcia eksperta. Zaprosiły więc na kolejne spotkanie specjalistę z dziedziny budowania motywacji. W czasie spotkania ekspert przedstawił w skrócie teorię dotyczącą motywowania, a potem uczestniczki w małych grupach pracowały nad konkretnymi rozwiązaniami. Okazało się, że każda z nich wypracowała inne. - I tak właśnie weszły w trzeci etap uczenia się - budowanie nowej teorii. Zanim jednak ona powstała istotne było autentyczne zaangażowanie każdej z uczestniczek. Aktywny udział w merytorycznej dyskusji na forum sieci. Bez tego nie osiągnęły nic, czego do tej pory nie wiedziały. Panie postanowiły, że każda grupa przetestuje wypracowane przez siebie rozwiązania.- I tak rozpoczął się kolejny etap uczenia się w sieci, czyli praktyczne wykorzystanie wypracowanych rozwiązań. - Zdecydowały również, że o swoich rezultatach porozmawiają na forum - i rozpoczęły kolejne koło procesu uczenia się zwanego cyklem Kolba[1].
Jest to oczywiście jeden z pomysłów na promowanie tego modelu. Ważnym jest, by uświadamiać przyszłym uczestnikom, że praca w sieci to nie przyjście po receptę na szkolne wyzwania, że skuteczne rozwiązania powstaną tylko dzięki maksymalnemu zaangażowaniu wszystkich uczestników, bo wspólnie tworzymy sieć. Zapraszam Was drodzy koordynatorzy do dzielenia się Waszymi pomysłami na przekazywanie idei sieci. Z pewnością pomogą wielu, którzy już wkrótce ruszą w Wasze ślady.
Pozdrawiam
Anka
[1] Sieci współpracy i samokształcenia. Teoria i praktyka. red. D. Elsner, Warszawa 2013; A. Kozak, M. Laguna, Metody prowadzenia szkoleń czyli niezbędnik trenera, Sopot 2012; J. Holwek, Prowadzenie warsztatów szkoleniowych. Podręcznik trenera biznesu, Gliwice 2012
Komentarze
niedziela, 26 lipca 2015 | Elżbieta Smoczyńska
sobota, 25 lipca 2015 | Małgorzata Mrozińska
sobota, 25 lipca 2015 | Małgorzata Mrozińska
Zgadzam się z Tobą Aniu w zupełności - warunek pierwszy - zaangażowanie.
Możemy to nazwać poszukiwaniem nowych rozwiązań, chęcią rozwoju, motywacją do podnoszenia efektywności pracy, nastawieniem na sukces i maksymalne wykorzystanie potencjału, ewaluacją, ambicją , perfekcjonizmem, misją, pasją, refleksyjnością.... Możemy. Ale to dotyczy każdego zawodu. U nas nauczyciela, zaangażowanego;) nauczyciela. To on musi chcieć;) Bo to on wykonuje swoja pracę i nawet najlepsze "gotowce" nie zmienią jakości pracy pacy nauczyciela jeśli on nie będzie ZAANGAŻOWANY.
sobota, 25 lipca 2015 | Małgorzata Mrozińska
piątek, 24 lipca 2015 | Mariola Kaźmierczak