Polscy nauczyciele czują się przeszkoleni. Niestety nie w kontekście skuteczności, ale w odniesieniu do liczby i intensywności proponowanych szkoleń. Jest tego za dużo. Tymczasem wnioski z międzynarodowy projekt badawczy OECD, dotyczący nauczania, uczenia się i zdobywania wiedzy TALIS (Teaching and Learning International Survey), których polskim koordynatorem badania jest Instytut Badań Edukacyjnych mówią, że:
Pozornie więc nie jest źle. Dlaczego więc nie jest faktycznie dobrze? Puntem wyjścia jest celowość oraz jakość szkoleń. Realizowany aktualnie pilotaż kompleksowego wspomagania nauczycieli pokazuje jak w soczewce co warto, a czego nie należy robić. Warto budować ofertę szkoleń na przeprowadzonej diagnozie potrzeb rozwojowych szkoły i nauczycieli. Zdecydowanie nie warto dobierać szkoleń w oparciu o posiadaną ofertę. Oferta i ludzie, którzy mogą ją realizować powinna być czynnikiem drugorzędnym do rzeczywistych potrzeb identyfikowanych w szkołach jako element koniecznej zmiany. Ważnym aspektem budowania optymalnej oferty szkoleniowej jest również odpowiedni dobór uczestników proponowanych zajęć. Tu pojawia się drugi błąd, który czyni niekiedy oferowane szkolenia askutecznymi. Błąd polegający na tym, że proponuje je się wszystkim, a nie tym, którzy tego rodzaju wsparcia potrzebują.
Sieci również proponują szkolenia. Rozmawialiśmy kiedyś o ekspertach. Wydaje się, że negatywna ocena niektórych z nich może w równym stopniu dotyczyć braku ich odpowiednich kompetencji, jak i nietrafionego doboru tematyki spotkania. Szkolenia dla osób z sieci, również muszą być poprzedzone odpowiednią diagnozą. Tematykę, szczegółowe oczekiwania opisane językiem efektów, być może nawet realizatorów (przynajmniej oczekiwany obraz ich kompetencji) powinni określać przede wszystkim ci, do których dane szkolenie jest kierowane. To oczywiście nie zawsze jest łatwe. Ograniczają nas procedury przetargowe, formalności administracyjne, nierzadko brak decyzyjności i konieczność dopasowania się do odgórnych wymagań naszych przełożonych. Pytanie o to, co nam najbardziej przeszkadza w pracy na rzecz organizacji atrakcyjnych szkoleń dla naszych użytkowników? I drugie, bardziej rozwojowe- jak sobie wyobrażamy optymalny model organizacji wspomagania w ramach sieci, kiedy nie ograniczałyby nas żadne formalności i moglibyśmy naszym „ludziom” zaproponować to, co wydaje się dla nich najbardziej atrakcyjne i wartościowe?
Komentarze
wtorek, 14 kwietnia 2015 | Dorota Wojnowska
środa, 4 lutego 2015 | Aleksandra Graban
niedziela, 25 stycznia 2015 | Bożena Zachara
niedziela, 18 stycznia 2015 | Agata Gadomska
Kto odważy się powiedzieć, że wszystko już umie? Nie znam takich ludzi. Nawet jak coś już umiemy, to warto wiedzę uzupełniać, bo jest ulotna. Uczestniczyłam ostatnio w świetnym szkoleniu: "Motywowanie uczniów do nauki z zastosowaniem elementów oceniaia kształującego" Polecam! Uważam, że zbudowanie dobrej informacji zwrotnej do ucznia pomoże nam zmotywować go do pracy. Nie przekreśli całkowicie tego, dokonał, a da mu potrzebną motywację do poprawy np. oceny. Uczyni go w pełni świadomym tej oceny.
środa, 14 stycznia 2015 | Agnieszka Reszkowska
niedziela, 11 stycznia 2015 | Ana Beatricz Świergolik
sobota, 10 stycznia 2015 | Maria Szerement
Prawda jest ze modelowanie interesujacych szkolen, ich struktura oraz nasi mentorzy edukacji sa chyba najwazniejszym czynnikiem oprocz naszych pasjii w budowaniu tzw nowej szkoly. Uczac sie od lepszych mamy rowniez platforme naszej sieci w ktorej troche za malo jest przykladow integracji. Poniewaz nasza siec jak rozumie jest nowym instrumentem na rynku edukacji nalezy zyczyc nam wiecej odwaznych modeli uczenia sie.
piątek, 9 stycznia 2015 | Elżbieta Ratyńska
Szkolenia są potrzebne a ,,sieciowanie" szczególnie .Nasza polska edukacja potrzebuje kreatywnych nauczycieli. Moim zdaniem z każdego szkolenia udaje mi się ,,coś wynieść".
I nie jest to czas stracony, a notatki, które robię stanowią dla mnie ważny materiał do pracy.Chcę się tym dzielić i być w zespole.
Uważam,że musimy nauczyć się,,być członkiem teamu".Tego powinniśmy nauczyć także naszych uczniów. Jestem wielką zwolenniczką metod aktywnych i uwielbiam pracę w grupach.Zawsze się bardzo cieszyłam, gdy moi uczniowie przenosili te grupowe działania na dyskusję w szkolnym autobusie.A grupy, założone na lekcji,,trwały" poza nią.
Dlatego szkolenia tak i jeszcze raz tak, ale z dzieleniem się zdobytą wiedzą z innymi nauczycielami.Wtedy jest sens.
Pozdrawiam Ela
piątek, 9 stycznia 2015 | Bożena Makarewicz- Jafiszow